powrót

o projekcie

postacie

instalacje

ksišżka

foto-video

wydarzenia

o autorce

W ramach projektu realizuję serię instalacji w przestrzeni publicznej na opuszczonych budynkach, które nawiązują do postaci zapomnianych kobiet. Są to instalacje związane z architekturą, konkretnie z opuszczonymi domami lub innymi obiektami, które przestały pełnić dawną funkcję, a jeszcze nie znaleziono dla nich nowego przeznaczenia. Takie miejsca mają w sobie coś tajemniczego, też niebezpiecznego, choć dla wielu przechodniów stają się przeźroczyste lub po prostu drażnią ich swoją nieprzystawalnością do reszty okolicy, rażą poczucie estetyki. Podobnie jest z historiami kobiet, na których chciałam oprzeć swoją pracę.

Instalacje:

1. Zastrzegam sobie wyłączne posiadanie swego życia
2. Eugenia żeni się
3. Michalina zuch dziewczyna
4. Fifi Zastrow. Acta est fabula

Zastrzegam sobie wyłączne posiadanie swego życia

Instalacja przy Placu Wałowym 13 w Gdańsku, inspirowana postacią Stanisławy Przybyszewskiej – pisarki, córki Stanisława Przybyszewskiego.

Stanisława Przybyszewska (1901-1935) postrzegana jest przez jednych jako niezwykła postać w polskiej literaturze, przez innych jeśli w ogóle kojarzona, to jako morfinistka i nieślubna córka Stanisława Przybyszewskiego oraz malarki Anieli Pająkówny. Jako dziecko podróżuje z matką po Europie, otrzymuje też staranne wykształcenie za granicą. Osierocona w wieku jedenastu lat Stanisława zostaje jak pisze o sobie: _osłupiała [_] na końcowym brzegu sielskiej epoki, którą potop ognia i krwawego błota miał wnet zalać i pogrzebać na wieki_. Świat, w którym, mimo niekomfortowego statusu dziecka nieślubnego, czuła się jednak bezpieczna i kochana, zamknął się na zawsze.

Przybyszewska po nomadycznym życiu w różnych miastach ostatnie 10 lat żyje w pogłębiającym się ubóstwie w baraku przy dawnym Gimnazjum Polskim w Gdańsku, gdzie pisze swoje ostatnie i zarazem najbardziej znane dzieło Sprawę Dantona. Pasji twórczej towarzyszy postępujące uzależnienie od morfiny, które prowadzi do utraty kontaktu ze światem zewnętrznym, przeniesienie się w świat przez nią wykreowany, a zarazem degradacja i wyniszczenie organizmu, które doprowadziło Przybyszewską do przedwczesnej śmierci. Niezwykła twórcza determinacja pisarki w zetknięciu z niepowodzeniami związanymi z odbiorem jej dzieł, doprowadziły pisarkę do autodestrukcji.

Stanisława Przbyszewska Stanisława Przybyszewska Stanisława Przybyszewska
Stanisława Przybyszewska Stanisława Przybyszewska Stanisława Przybyszewska
Instalacja obejmuje górne kondygnacje budynku Dominantą jest czarny napis wykonany techniką szablonu na płytach we wnękach okiennych. Jego treść _zastrzegam sobie wyłączne posiadanie swego życia_ to cytat z listu Stanisławy Przybyszewskiej do jej ciotki (siostry matki Przybyszewskiej) _ Heleny Barlińskiej, w którym Przybyszewska informuje krewną o zamiarze całkowitego poświęcenia się swojej pasji _ pisarstwu.

Cytat _zastrzegam sobie całkowite posiadanie swego życia_ brzmi on bardzo mocno, szczególnie w kontekście toczącej się właśnie napiętej debaty w sferze publicznej o prawach kobiet w Polsce. Cytat z Przybyszewskiej może być odczytany w nowym kontekście polityczno-społecznym, nabrać nowych znaczeń, zachowując pierwotną intencję, a więc dążenie do decydowania o sobie i zachowania własnej podmiotowości. Użyta czcionka to krój pisma o nazwie Robespierre, nawiązujący do wodza Rewolucji Francuskiej, którego postać była przedmiotem przemyśleń Przybyszewskiej i bohaterem jej twórczości.

Stanisława Przybyszewska Stanisława Przybyszewska Stanisława Przybyszewska

Na partiach schodzącego tynku umieszczone zostały fragmenty notatek pisarki z dziennika pracy nad ostatnim i najbardziej znanym dziełem Przybyszewskiej - dramatem pt. Sprawa Dantona. Wykrzyknik dla cytatu stanowi obiekt nawiązujący do profesji Stanisławy Przybyszewskiej. Stalówka pióra _ częsty symbol pisarzy połączona zostanie z lotką do gry w Darts, która trafia do celu, ale jest też niebezpiecznym narzędziem. Obiekt jest odniesieniem do pasji twórczej, która może uskrzydlać ale też ranić. Odnosi się także do przedwczesnej śmierci Stanisławy Przybyszewskiej, której bezpośrednią przyczyną był wyniszczający nałóg narkotykowy, który w obliczu niepowodzeń autorki w staraniach o wystawienie jej sztuk nasilał się, aż do całkowitego uzależnienia, wyniszczenia i destrukcji pisarki. W trakcie otwarcia instalacji miał miejsce performance podczas którego czytałam list Stanisławy Przybyszewskiej do Leona Schillera i rzucałam rzutkami darts w stronę instalacji _próbując sięgnąć celu_. List wyraża irytację młodej twórczyni, czekającej zbyt długo na odpowiedź w sprawie możliwości wystawienia jej sztuki. Gest rzucania darts do odległego celu oznacza mozolne, często beznadziejne zmagania młodych twórców z realiami świata sztuki.

Stanisława Przybyszewska Stanisława Przybyszewska Stanisława Przybyszewska
Stanisława Przybyszewska Stanisława Przybyszewska Stanisława Przybyszewska

Fifi Zastrow. Acta est fabula

Instalacja przy ul. Jaracza 34 w Łodzi, inspirowana postacią Fifi Zastrow – aktorki, która grała w Theater zu Litzmannstadt.

Instalacja przy ul. Jaracza 34 /róg ul. Kilińskiego i ul. Jaracza/ inspirowana jest niezwykłą historią Fifi Zastrow vel Friederike Falkenberg – artystki żydowskiego pochodzenia, która przyjechała do Łodzi w 1940 roku i grała w niemieckim teatrze propagandowym Theater zu Litzmannstadt.

Ojcem Zastrow był Niemiec, matką Polka lub Estonka żydowskiego pochodzenia, z którym Zastrow nie identyfikowała się. Na scenie Theater zu Litzmannstadt występowała prawdopodobnie do końca jego istnienia (1944) w roli _amantek_ i _wytwornych dam_, jak spisano w jej kontrakcie. Nie uniknęła jednak losu wielu Żydów i trafiła do obozu koncentracyjnego w Niemczech, gdzie była poddawana eksperymentom medycznym. Przeżyła, jednak nie wytrzymała jej psychika, po wojnie izolowała się od ludzi i żyła w panicznym strachu przed lekarzami.

Historię Fifi Zastrow vel Friederike Falkenberg zrekonstruowała kilka lat temu na łamach "Tygla Kultury" Małgorzata Leyko, która w swoim artykule zadaje pytanie: Jak wyglądało jej życie w mieście, które z jednej strony było dużym ośrodkiem władzy nazistowskiej, z drugiej zaś stało się miejscem męczeństwa Żydów. Trzy przecznice od ulicy, przy której mieścił się Theater zu Litzmannstadt, zaczynało się łódzkie getto. Czy dla Zastrow sposobem na ocalenie mógł być teatr, czy scena była jej gettem?

Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula
Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula
Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula
Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula

Historia Fifi - jej kłopoty z tożsamością, rozbieżność między tym jak siebie postrzegała, a tym za kogo uważali ją inni, udawanie, gra aby się ochronić, aby coś ukryć, aby przetrwać w świecie "lepszych"... chyba nie straciła na aktualności...

W instalacji przy ul. Jaracza 34 została użyta rzymska sentencja: "Acta est fabula". Te słowa wypowiadano na końcu sztuki wystawianej w rzymskim teatrze, gdzie jeszcze nie stosowano kurtyny. Są to również słowa, które miał wypowiedzieć Oktawian August na łożu śmierci – "Acta est fabula – Sztuka jest skończona (Sztuka odegrana)", porównując przez to ludzkie życie do spektaklu. Starożytny Rzym – jego potęga militarna, architektura, gesty cesarzy, to także niedościgniony wzór dla dyktatorów, którzy rządzili Europą w czasach Fifi Zastrow.

Budynek, na którym montowana jest instalacja mieści się kilkanaście metrów od dawnego Theater zu Litzmannstadt. Mieściły się w nim różne instytucje, w czasie wojny był tam hotel o nazwie Klukas. Fifi być może wielokrotnie obok niego przechodziła idąc do pracy w teatrze, który miał siedzibę w obecnym budynku Teatru im. Jaracza. A kto wie, może mieszkała w Hotelu Klukas, będąc swego rodzaju nomadką podróżującą po Europie z trupą teatralną. Dla tego budynku sztuka również się skończyła, kurtyna opada. Czy jego historia będzie miała kolejną odsłonę?

Instalację otwierał performance, podczas którego zawiesiłam na drzwiach budynku plakat, na którym widnieje zdjęcie pierwszej instalacji dotyczącej Fifi, zrealizowanej w 2014 roku podczas wystawy Getto XXI. Na plakacie zostało powtórzone hasło widniejące na murze, wraz z dalszym ciągiem tej sentencji – Acta est fabula. Plaudite cives / Sztuka jest skończona. Klaszcie obywatele. "Sztuka jest skończona" gdy następują autorytarne rządy, bo niezależnie od politycznej frakcji rządzących, oznaczają koniec twórczej wolności. I wtedy słowo "Plaudite!" – "Klaszczcie!", wypowiadane w trybie rozkazującym, staje się rzeczywiście rozkazem _ wyznacza granice twórczości, stosując miarę jej użyteczności dla politycznej propagandy.

Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula
Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula
Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula
Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula Fifi Zastrow. Acta est fabula


Michalina zuch dziewczyna

Instalacja przy ul. Zachodniej 27 A, inspirowana postacią Michaliny Tatarkówny Majkowskiej – pierwszej kobiety, która rządziła Łodzią.

Instalacja nawiązuje do postaci Michaliny Tatarkówny Majkowskiej – włókniarki, która na przełomie lat 50/60. rządziła Łodzią. Tatarkówna-Majkowska ur. w 27.09.1908 r. związana była ze środowiskiem komunistycznym. W wieku trzech lat straciła matkę, do pierwszej pracy w fabryce poszła jako 14-letnia dziewczyna. Niezwykła umiejętność zjednywania sobie ludzi w połączeniu ze stanowczym charakterem, a może nie bez znaczenia była też jej uroda, spowodowały, że szybko zrobiła karierę w PPR i potem w PZPR. W latach 50. i 60. była kolejno I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Łodzi i I sekretarzem KW PZPR dla miasta Łodzi.

Postać Tatarkówny-Majkowskiej, jaka wyłania się ze wspomnień jej współczesnych oraz źródeł archiwalnych, daleko jednak odbiega od wizerunku tzw. "partyjnego betonu". Mimo, iż to dzięki jej staraniom zrekonstruowano zniszczony przez hitlerowców pomnik Kościuszki, na terenie obozu Radogoszcz stworzono mauzoleum, wybudowano nowoczesne jak na tamte czasy osiedla oraz Teatr Wielki, Teatr Muzyczny, Halę Sportową, Michalina Tatarkówna-Majkowska nie istnieje w zbiorowej pamięci łodzian.

Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna
Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna
Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna
Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna
Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna

Instalacja składa się z napisu _ gry słów _Michalina zuch dziewczyna_ oraz ażurowych tkanin. Hasło nawiązuje do radzieckiego filmu K. Judina z 1938 r., którego polski tytuł brzmi _Zuch dziewczyna_, a w rosyjskiej wersji "diewuszka z charaktierom", co również jest znaczące.

Napis został powtórzony trzy razy, w różnym szyku zdania. Można go czytać od lewej do prawej lub z góry na dół. Poprzez zanikanie fragmentów słów, wyłaniają się nowe, jak _czyn_ czy _duch_. Na budynku zostały też umieszczone ażurowe, koronkowe flagi. W oknach zamontowane zostały ażurowe struktury nawiązujące do rękodzieła oraz pajęczej sieci. Motyw pajęczyny nawiązuje do Arachne - _matronki_ prządek.

Komunistyczne idee, w które Tatarkówna-Majkowska zapewne szczerze wierzyła zagmatwały się w niekompetencji i prywatnych interesach aparatczyków trzymających władzę w totalitarnym państwie. W tę plątaninę wpleciony został życiorys Tatarkówny Majkowskiej, a dziś trudno rozwikłać i rozstrzygnąć tzw. kontrowersje wokół jej osoby.

Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna
Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna
Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna
Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna Michalina zuch dziewczyna


Podczas otwarcia został odczytany życiorys Michaliny Tatarkówny Majkowskiej

fot. Eliza Gaust, Anka Leśniak


Eugenia żeni się

Instalacja przy ul. Drukarskiej 2 w Łodzi inspirowana jest niezwykłą historią Eugenii Steinbart, przedwojennej mieszkanki dzielnicy Bałuty.

Eugenia udawała mężczyznę, aby pozyskać lepiej płatną pracę. Swoista maskarada stała się przyczyną kłopotów Eugenii z prawem, jak również komplikacji w życiu osobistym. Otóż Eugenia, podobno za namową niejakiej Joanny Ogrodnik, która również miała przekonać dziewczynę do chodzenia w męskim przebraniu, wzięła ślub... jako mężczyzna. Oszustwo zostało odkryte, nie przez małżonkę Eugenii, lecz przez policję, gdy Eugenia została aresztowana pod zarzutem szantażu.

Czy udawanie mężczyzny było podyktowane względami praktycznymi, czy może było też grą, wyrażało niechęć do podporządkowania się utartym schematom? A może Eugenia była ofiarą przemocy psychicznej innych... kobiet. Jeśli przyjmiemy, że Eugenia była zwykłą oszustką i manipulatorką, jak wytłumaczymy jej próbę samobójczą? Historia Eugenii ukazuje skomplikowaną osobowość na pozór prostej dziewczyny z Bałut.

Eugenia żeni się Eugenia żeni się Eugenia żeni się
Eugenia żeni się Eugenia żeni się Eugenia żeni się
Eugenia żeni się Eugenia żeni się Eugenia żeni się
Eugenia żeni się Eugenia żeni się Eugenia żeni się
Eugenia żeni się Eugenia żeni się Eugenia żeni się

Elementami instalacji są: opuszczony budynek, białe kwiaty, pozłocone litery, napisy wytarte w tynku oraz welon. Tytuł instalacji jest grą z językiem polskim. Forma _żeni się_, choć niepoprawna w odniesieniu do kobiety, która bierze ślub, jest często używana w mowie potocznej. Czasami jest to przejęzyczenie - lapsus lingue, czasami błąd wynika z braków edukacji w języku ojczystym, ale może też taki błąd popełnić cudzoziemiec posługujący się językiem polskim. A może _ożeniła się_ to rodzaj freudowskiej pomyłki... Nieadekwatność języka potocznego do reguł językowych może być ciekawym aspektem niegdyś mocno zróżnicowanej etnicznie Łodzi. Słowo _żeni_ nawiązuje także do jednego ze zdrobnień imienia Eugenia – _Żenia_, spolszczonej wersji francuskiego brzmienia tego imienia.

Instalacja jest także próbą zbudowania wizualnej narracji, ciągu skojarzeń i znaczeń narastających wokół historii Eugenii. Jednym z aspektów jest tajemniczość tej postaci. Niewiele o niej wiemy, historia jest zbyt skomplikowana aby zinterpretować ją jednowymiarowo. Niemożność uzyskania wiedzy w połączeniu z ciekawością, stwarza znakomite pole dla wyobraźni, co ma swoje dobre i złe strony_ Próbując za wszelką cenę złożyć w całość fragmenty historii, zaczynamy dostrzegać związki, relacje, symptomy... i nagle wszystko się ze sobą łączy, jedno z drugiego wynika, zbiegi okoliczności przestają być przypadkowe, układają się w wiarygodną teorię...

Eugenia żeni się Eugenia żeni się Eugenia żeni się
Eugenia żeni się Eugenia żeni się Eugenia żeni się
Eugenia żeni się Eugenia żeni się Eugenia żeni się
Eugenia żeni się Eugenia żeni się Eugenia żeni się

Niewiele wiedząc o Eugenii Steinbart sięgnęłam do księgi znaczeń imion, w której znalazłam takie zdanie w opisie imienia Eugenia:

Rzuca się na oślep i uderzeniami głowy toruje sobie drogę. Ma także dar wplątywania się w beznadziejne sytuacje, z których potem trudno wybrnąć.

Postanowiłam je wykorzystać w instalacji. Otwarciu instalacji towarzyszył performance. Osoby z publiczności czytały na głos rymowaną historię Eugenii. Ten sposób narracji nawiązuje do miejskiego folkloru, swoistych ballad, miejskich legend, poprzez które ludzie przekazywali sobie niezwykłe historie. Gdy kilka osób z publiczno_ci czytało historię Eugenii, wycięłam trochę chwastów rosnących przed budynkiem. W miejsce wyciętych krzaków postawiłam doniczkę z lawendą. Roślina ta kojarzona jest z symboliką ślubną, a w czasach pogańskich wierzono, iż ma moc oczyszczającą miejsce ze złych energii.

tekst ballady czytanej podczas otwarcia instalacji
O Eugenii, co chłopcem być chiała

Instalacje te wpisują się w cykl prac site-specific, które realizuję od 2007 roku. Wykonałam m.in. realizacje w Zielonej Górze pt. Kamienie hańby/Ogród kata (2007), we Wrocławiu Mostek Pokutnic (2008), w miejscowości Rosora we Włoszech Liquid Wall (2010), w Pszczynie Dom Lilit (2011), w czasie festiwalu Konteksty w Sokołowsku White Plague (2011), w Bydgoszczy Taniec Bociana (2014) oraz pracę, która była wstępem do obecnych realizacji pt. Chciałam tylko latać, zrealizowananą w Jeleniej Górze w 100-lecie urodzin Hanny Reitsch (2012) - niemieckiej pilotki-oblatywaczki.

Poszukując zapomnianych kobiet w Łodzi, natknęłam się na artykuł o Fifi Zastrow vel Friederike Falkenberg - aktorki żydowskiego pochodzenia, która grała w Theater zu Litzmannstadt - niemieckim teatrze propagandowym.

W 2014 roku zrealizowałam pracę site-specific z użyciem fotografii i dźwięku, odnoszącą się do losów Fifi Zastrow pt. Fifi Zastrow na scenie Łodzi. Praca była prezentowana podczas wystawy Getto XXI w przestrzeniach pofabrycznych Łodzi /obecne Monopolis/, towarzyszącej obchodom 70 rocznicy likwidacji Litzmannstadt Getto.

Obecnie przygotowuję pracę przywołującą postać Fifi Zastrow w przestrzeni miejskiej. Swoimi realizacjami zadaję pytanie, czy w nasyconej symbolicznie sferze publicznej jest miejsce dla osób niejednoznacznych. Czy sztuka może stworzyć pole do dyskusji i społecznych mediacji, przywołując konkretne historie /herstorie/ w miejsce nabrzmiałych ideologicznie frazesów?

Fifi Zastrow

zdjęcie instalacji Fifi Zastrow praca site-specific, 2014, Łódź,
więcej na www.ankalesniak.pl

stopka
                   
Centrum Dialogu  Galeria Wschodnia  Obieg  Łódzki Kongres KobietSztuka i Dokumentacja  Gdańska Galeria Miejska